SPIS TREŚCI
Art. 7641 k.c., który to przepis niemal w całości wzorowany jest na regulacji europejskiej, tzn. art. 15 dyrektywy 86/653/EWG, stanowi (§ 1 zd. 1), że umowa zawarta na czas nieoznaczony może być wypowiedziana na miesiąc naprzód w pierwszym roku, na dwa miesiące naprzód w drugim roku oraz na trzy miesiące naprzód w trzecim i następnych latach trwania umowy.
Powyższe terminy wypowiedzenia (w dyrektywie określane mianem okresów wypowiedzenia) nie mogą być skracane, natomiast istnieje możliwość ich przedłużenia, przy czym po pierwsze, termin ustalony dla dającego zlecenie nie może być krótszy niż termin ustalony dla agenta, a po drugie, przedłużenie terminu dla agenta powoduje takie samo przedłużenie dla dającego zlecenie[1] (art. 7641 § 1 zd. 2 oraz art. 7641 § 2 k.c.).
Ponadto ustawa wyraża zasadę, że jeżeli umowa nie stanowi inaczej, termin wypowiedzenia upływa z końcem miesiąca kalendarzowego (art. 7641 § 3 k.c.).
W niemal identyczny sposób unormowano problematykę okresów wypowiedzenia (Kündigungsfristen) w prawie niemieckim (§ 89 HGB) – jedyna różnica dotyczy ich długości. Polega ona na tym, że w szóstym i następnych latach trwania umowy okres wypowiedzenia wynosi sześć miesięcy (§ 89 ust. 1 zd. 2 HGB). Ustawodawca niemiecki skorzystał zatem z wynikającej z dyrektywy 86/653/EWG (art. 15 ust. 3[2]) możliwości wprowadzenia dłuższych okresów w odniesieniu do wypowiedzenia w czwartym i następnych latach trwania umowy.
Określenie „okres wypowiedzenia” (Kündigungsfrist) rozumiane jest w literaturze niemieckiej jako okres czasu, który musi upłynąć między chwilą złożenia oświadczenia woli o wypowiedzeniu a chwilą nastąpienia skutku wypowiedzenia w postaci wygaśnięcia stosunku zobowiązaniowego.
Jednocześnie używa się wyrażenia „termin wypowiedzenia” (Kündigungstermin) na oznaczenie chwili nastąpienia skutku wypowiedzenia, czyli chwili, w której upływa okres wypowiedzenia[3].
Rozróżnienie na okres i termin wypowiedzenia, czynione zresztą nie tylko na tle prawa niemieckiego[4], pojawia się również w polskiej nauce w związku z regulacją wypowiedzenia umowy o pracę[5].
Z faktu, iż polski ustawodawca użył w art. 7641 k.c. sformułowania „terminy wypowiedzenia”, nie można w żadnym wypadku wyciągać wniosku, iż zachodzi jakaś różnica merytoryczna między treścią art. 7641 k.c. a regulacją dyrektywy 86/653/EWG czy niemieckiego HGB.
Słowo „termin” w polskim języku prawnym i prawniczym jest bowiem używane w dwóch znaczeniach: jako pewien wycinek (okres) czasu albo jako określony punkt czasowy (chwila)[6]
Nie powinno być żadnych wątpliwości co do tego, że wyrażenie „termin wypowiedzenia” został użyty w art. 7641 k.c. w znaczeniu pewnego okresu – takie stwierdzenia zawarte w ustawie, jak np. że termin wypowiedzenia nie może być przez strony skracany, mogą się bowiem odnosić jedynie do terminu rozumianego jako pewien okres czasu.
Treść art. 7641 § 1 k.c. pozwala na przyjęcie, że zawarte w nim wyrażenie „termin wypowiedzenia” ma takie samo znaczenie, jakie jest nadawane w literaturze obcej określeniu „okres wypowiedzenia”.
W świetle wypowiedzi doktryny obcej oraz nomenklatury przyjętej w polskiej nauce prawa pracy może wydawać się kuszące zastąpienie – przynajmniej dla celów analizy naukowej – określenia „termin wypowiedzenia” wyrażeniem „okres wypowiedzenia” z jednoczesnym zarezerwowaniem sformułowania „termin wypowiedzenia” na oznaczenie chwili wywołania przez wypowiedzenie skutku prawnego w postaci wygaśnięcia zobowiązania. Zabieg taki, ze względu na wyraźne brzmienie art. 7641 k.c., mógłby jednak jedynie prowadzić do niepotrzebnych konfuzji, dlatego też nie wydaje się wskazany[7].
W związku z tym w niniejszej pracy na określenie okresu czasu między dokonaniem wypowiedzenia a nastąpieniem jego skutków używane będzie sformułowanie ustawowe: „termin wypowiedzenia”. Natomiast dla oznaczenia momentu, w którym następują skutki wypowiedzenia, wystarczy określenie opisowe: „dopuszczalny moment nastąpienia skutku wypowiedzenia” czy temu podobne.
[1] Bezpośrednim źródłem inspiracji przy przyjęciu zasady, że przedłużenie terminu dla agenta powoduje takie samo przedłużenie dla dającego zlecenie, była treść § 89 ust. 2 zd. 3 HGB (zob. uzasadnienie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny, druk nr 1699, s. 37). Brak bowiem takiego zapisu w dyrektywie.
[2] „Państwa Członkowskie mogą ustalić, że okres wypowiedzenia za czwarty rok umowy wynosi – cztery miesiące, za piąty rok umowy – pięć miesięcy, za szósty oraz następne lata umowy – sześć miesięcy. Mogą one ustalić, że strony nie mogą uzgodnić krótszych okresów”.
[3] Zob. np. E. Molitor, Die Kündigung…, 2. Aufl., s. 158, 181; G. von Hoyningen-Huene, Die kaufmännischen…, s. 396-397.
[4] Zob. odnośnie do prawa austriackiego P. Jabornegg, Handelsvertreterrecht…, s. 440; odnośnie do prawa szwajcarskiego P. Gauch, System…, s. 50.
[5] Zob. np. L. Florek, T. Zieliński, Prawo pracy, wyd. 10, Warszawa 2008, s. 96-98.
[6] Zob. np. J. Strzebińczyk, (w:) Kodeks…, red. E. Gniewek, s. 257; Z. Radwański, (w:) System prawa prywatnego, t. 2, s. 286; M. Wrzołek-Romańczuk, Rozwiązanie…, s. 358.
[7] W polskiej literaturze prawa agencyjnego można spotkać wypowiedzi posługujące się odmienną od ustawowej terminologią. I tak, T. Wiśniewski, Umowa…, s. 138-143, konsekwentnie używa wyrażenia „okres wypowiedzenia” zamiast ustawowego zwrotu „termin wypowiedzenia”. Z kolei E. Rott-Pietrzyk w swoim tłumaczeniu dyrektywy 86/653/EWG na oznaczenie okresu czasu między wypowiedzeniem a nastąpieniem jego skutku posługuje się zarówno określeniem „termin wypowiedzenia” (art. 15 ust. 2-4 dyrektywy) jak i „okres wypowiedzenia” (art. 15 ust. 6 dyrektywy). Jednocześnie używa wyrażenia „termin wypowiedzenia” w znaczeniu chwili wygaśnięcia zobowiązania (art. 15 ust. 5 dyrektywy). Zob. E. Rott-Pietrzyk (tłum.), Dyrektywa…, s. 371; E. Rott-Pietrzyk, Agent…, s. 56-59. Również w odniesieniu do prawa polskiego Autorka posługuje się zwrotem „termin wypowiedzenia” na oznaczenie chwili wygaśnięcia zobowiązania, zob. E. Rott-Pietrzyk, Umowa agencyjna – nowa regulacja w k.c. Cz. II, M. Praw. 2001, nr 12, s. 630; E. Rott-Pietrzyk, Agent…, s. 356.