Wczoraj Sąd Najwyższy wydał wyrok w głośnej sprawie, jaką Polska Izba Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych wytoczyła towarzystwu ubezpieczeniowemu Link4.
Chodziło o kampanię reklamową, której elementem był m.in. spot telewizyjny „Ta ostatnia niedziela”:
Reklamy, w ocenie agentów, przedstawiały ich w niekorzystnym świetle jako osoby zrozpaczone, wzbudzające niechęć i chciwe.
Sąd Najwyższy przyznał rację agentom i uznał, że Link4 dopuściło się czynu nieuczciwej konkurencji w postaci prowadzenia reklamy sprzecznej z dobrymi obyczajami.
Link4 musi teraz przeprosić agentów.
Co do szczegółów odsyłam do relacji prasowych:
Marek Baran, Link4 napisał
Szanowny Panie
Informacje, które przywołuje Pan za Rzeczpospolitą są nieprawdziwe, tak jak tekst w tym dzienniku. Link4 wykonał wyrok sądów niższych instancji ponad rok temu. Nie musi już przepraszać agentów. Co więcej Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną PIPUiF. Takie rozstrzygnięcie przesądza w sposób ostateczny, że reklamy LINK4 nie wprowadzały klientów w błąd.
Oceniane reklamy nie miały wpływu na decyzję klienta co do nabycia usługi ubezpieczeniowej. W toku postępowania nie wykazano, że reklamy opierają się na nieprawdziwych informacjach. Reklama nie odnosiła się wprost do cech towarów lub usług, ale podkreślała w sposób prawdziwy różnice w modelu direct i tradycyjnym.
Na rynku ubezpieczeń istotne jest uwzględnienie postaw klientów, którzy zgodnie z utrwalonymi wzorcami wypracowanymi w orzecznictwie europejskim i krajowym, są rozważni i racjonalni w swoich decyzjach. Takimi założeniami kierował się LINK4 w swoich reklamach, co przesądza o ich uczciwości.
Sąd Najwyższy podtrzymał jednocześnie stanowisko sądów I i II instancji, że reklamy naruszały dobre obyczaje w stosunku do sposobu prezentowania wizerunku agentów ubezpieczeniowych.
SN podkreślił, że reklamy przedstawiające konkurentów są generalnie dopuszczalne, ale nie mogą ich deprecjonować. Ocena negatywnych elementów reklamy powinna przebiegać na podstawie ocen etyczno-moralnych, które w przypadku ich naruszenia wyznaczają granice dobrych obyczajów w reklamie. SN jednocześnie nie przyjął za wiążące orzeczeń Komisji Etyki Reklamy, które te same reklamy oceniały jako dopuszczalne.
Taki wyrok SN Link4 przyjmuje z zadowoleniem, ponieważ wyklucza on ustalenie, że klienci na rynku ubezpieczeń mogli zostać wprowadzeni w błąd, a zatem nie nastąpiło naruszenie ekonomicznych interesów klientów i agentów.
dr Dariusz Bucior napisał
Dziękuję za komentarz.
Relacja Rzeczpospolitej rzeczywiście wydaje się nieprecyzyjna. Nie wynika z niej w sposób jasny, jakie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w zakresie kwestii, czy reklamy wprowadzały w błąd – a uznał, że nie wprowadzały.
W zakresie oceny, czy reklamy były zgodne z dobrymi obyczajami, Sąd Najwyższy zajął jednak jednoznaczne stanowisko. Reklamy były nieuczciwe i deprecjonowały agentów – sam Pan to przyznaje w swoim komentarzu.
Z Pańskiego komentarza wynika, że Link 4 już przeprosił agentów za swoje nieuczciwe i bezprawne praktyki. Przyjmuję ten fakt z zadowoleniem.