
Niemiecki Federalny Sąd Najwyższy (Bundesgerichtshof, BGH), w sprawie VIII ZR 10/10, wydał kolejny ciekawy wyrok dotyczący interpretacji przepisów o umowie agencyjnej. Chodziło konkretnie o przepis § 86a ust. 1 niemieckiego kodeksu handlowego (Handelsgesetzbuch, HGB). Stanowi on, że dający zlecenie jest obowiązany udostępniać przedstawicielowi handlowemu dokumenty niezbędne do wykonywania jego działalności, takie jak wzory, szkice, cenniki, druki reklamowe, czy warunki umów. Przyjmuje się trafnie, że tego rodzaju dokumenty dający zlecenie winien udostępniać nieodpłatnie (np. G. Löwisch, w: Ebenroth/Boujong/Joost/Strohn, Handelsgesetzbuch, 2. Aufl., 2007, § 86a Nb. 18).
Analogiczną regulację zawiera 7602 § 1 polskiego KC, zgodnie z którym dający zlecenie obowiązany jest przekazywać agentowi dokumenty potrzebne do prawidłowego wykonania umowy.
Obydwa przepisy stanowią implementację art. 4 ust. 2 lit. a) dyrektywy Rady 86/653/EWG z 18 grudnia 1986 r. w sprawie koordynacji ustawodawstw Państw Członkowskich odnoszących się do przedstawicieli handlowych działających na własny rachunek. Zgodnie z tym przepisem zleceniodawca musi dostarczać swojemu przedstawicielowi handlowemu niezbędne dokumenty dotyczące danych towarów.
Stan faktyczny, którego dotyczył wyrok BGH był mniej więcej taki:
Strony wiązała przez ponad trzy lata umowa o przedstawicielstwo handlowe (umowa agencyjna), na podstawie której przedstawiciel (agent) działał na rzecz dającego zlecenie przy pośredniczeniu przy sprzedaży usług finansowych.
W czasie trwania umowy przedstawiciel (agent) miał prawo:
- nabywać od dającego zlecenie, za stosowną opłatą, różne materiały z logo dającego zlecenie, takie jak: papier firmowy, wizytówki, ankiety, podarunki reklamowe czy czasopismo, sprzedawane następnie klientom;
- uczestniczyć w płatnych szkoleniach.
Z tych możliwości przedstawiciel (agent) oczywiście korzystał.
Dodatkowo, przedstawiciel (agent) musiał płacić dającemu zlecenie stałą miesięczną opłatę z tytułu korzystania ze specjalistycznego oprogramowania służącego sprzedaży usług finansowych.
Wszystkie te opłaty dający zlecenie odliczał od należnej przedstawicielowi (agentowi) prowizji.
Przedstawiciel (agent) zażądał od dającego zlecenie zwrotu zatrzymanych – jego zdaniem bezprawnie – prowizji.
Sąd pierwszej instancji powództwo oddalił. Z kolei sąd odwoławczy zasądził zwrot zatrzymanych kwot, z wyjątkiem kwot stanowiących opłatę za szkolenia.
Rozstrzygając rewizję od wyroku sądu odwoławczego (który uznał zasadność żądań przedstawiciela, za wyjątkiem kwot za szkolenia) Federalny Sąd Najwyższy w pierwszej kolejności wskazał na uzasadnienie wymogu, aby dokumenty wskazane w § 86a ust. 1 HGB były przekazywane nieodpłatnie. Mianowicie, przedstawiciel (agent) handlowy zgodnie z ujęciem ustawowym jest pośrednikiem samodzielnym, z czego wypływają pewne konsekwencje. Z jednej strony, przedstawiciel (agent) nie musi partycypować w kosztach dającego zlecenie przedsiębiorcy. Z drugiej strony jednak, przedstawiciel (agent) ponosi ryzyko braku efektów swojej działalności. Gdyby przedstawiciel (agent) musiał partycypować w kosztach dającego zlecenie dotyczących dokumentów wskazanych w § 86a ust. 1 HGB, tym samym musiałby uiszczać opłatę za te dokumenty także w razie bezskuteczności swoich działań. Oznaczałoby to, że de facto ponosiłby część ryzyka gospodarczego działalności dającego zlecenie.
Następnie BGH dokonał wykładni terminu „dokumenty” (Unterlagen) użytego w § 86a ust. 1 HGB. W oparciu o utrwalone stanowisko piśmiennictwa BGH przyjął, że termin ten należy rozumieć szeroko. Obejmuje on wszystko, co służy przedstawicielowi (agentowi) handlowemu w wykonywaniu działalności pośrednika (w szczególności zachwalaniu towarów dającego zlecenie) i pochodzi ze sfery dającego zlecenie. Nie chodzi tu zatem wyłącznie o dokumenty w tradycyjnym rozumieniu.
Jednocześnie BGH opowiedział się za restryktywną wykładnią wymogu, aby „dokumenty” były niezbędne (erfordelich) przedstawicielowi (agentowi) handlowemu.
Trybunał uznał, że zarówno brzmienie językowe przepisu jak i podane tam przykłady wskazują, że musi chodzić o „dokumenty” mające ścisły związek z produktami dającego zlecenie i bez których skuteczne pośredniczenie nie byłoby możliwe. W ocenie BGH nie bez znaczenia pozostaje tutaj pozycja przedstawiciela (agenta) jako samodzielnego przedsiębiorcy. Z pozycją tą związane jest ryzyko, że poniesione przez przedstawiciela (agenta) wydatki nie zwrócą się w razie bezskuteczności jego działań. Zgodnie bowiem z § 87d HGB przedstawiciel (agent) zasadniczo nie ma prawa do zwrotu wydatków związanych z prowadzeniem swojego przedsiębiorstwa. Do tego rodzaju wydatków należą w szczególności koszty wyposażenia biura oraz koszty reprezentacji wobec klientów. Należy zatem, w ocenie BGH, przyjąć, że nieodpłatnie przekazywane „dokumenty” obejmują tylko takie środki, których przedstawiciel (agent) potrzebuje od dającego zlecenie, aby móc w ogóle wykonywać swoją działalność.
Mając powyższe na uwadze, BGH doszedł do następujących wniosków dotyczących bezpośrednio przedmiotu sporu:
Po pierwsze, takie dokumenty jak papier firmowy, wizytówki czy ankiety nie stanowią „dokumentów” w rozumieniu § 86a ust. 1 HGB. Oznacza to, że dający zlecenie może pobierać opłaty za ich udostępnianie. Zdaniem BGH nie ma tu znaczenia, że dokumenty te były opatrzone logo dającego zlecenie.
Po drugie, dający zlecenie może pobierać od przedstawiciela (agenta) opłaty także za podarunki reklamowe dla klientów (Give-aways). Służą one ogólnej obsłudze klienta i mają służyć stworzeniu lub utrzymaniu klimatu ułatwiającego zawarcie umowy. Nie mają zatem bezpośredniego odniesienia do produktów dystrybuowanych przez przedstawiciela (agenta), jak tego wymaga § 86a ust. 1 HGB.
Po trzecie, w taki sam sposób należy ocenić pobieranie przez dającego zlecenie opłat za czasopismo, sprzedawane następnie przez przedstawiciela (agenta) klientom. BGH uznał, że takie czasopismo nie ma bezpośredniego związku z produktami dającego zlecenie, lecz że służy jedynie wzbudzeniu ogólnego zainteresowania klienta doradztwem czy produktami dającego zlecenie. Nie można go zatem porównać z broszurą dotyczącą danego produktu.
Po czwarte, dający zlecenie nie ma prawa pobierać opłat za korzystanie przez przedstawiciela (agenta) ze specjalistycznego oprogramowania niezbędnego do sprzedaży produktów dającego zlecenie.
I wreszcie po piąte, dający zlecenie ma prawo pobierać opłaty z tytułu uczestnictwa przedstawiciela (agenta) w szkoleniach organizowanych przez dającego zlecenie. Przy czym należy zaznaczyć, że BGH wypowiedział ten pogląd w odniesieniu do szkoleń, dotyczących specjalistycznej wiedzy, generalnie potrzebnej przedstawicielowi (agentowi) przy dystrybucji określonych produktów finansowych. W ocenie BGH dający zlecenie nie jest zobowiązany finansować przedstawicielowi (agentowi) zdobywania takiej wiedzy. Jako otwartą (gdyż nie dotyczącą tej sprawy) BGH pozostawił kwestię, czy przedstawiciel (agent) ma prawo do bezpłatnych szkoleń, podczas których byłyby przekazywane informacje dotyczące dystrybuowanego towaru, kręgu klienteli czy warunków dostawy.
Dodaj komentarz